wtorek, 20 lutego 2018

Zmiany, zmiany, zmiany...

Hej Kochani! 

Przychodzi kiedyś taki dzień, że człowiek postanawia zakończyć pewien etap i przejść krok dalej. I u mnie ten dzień nadszedł, gdy próbowałam wykrzesać w sobie jakąś motywację do prowadzenia tego bloga. Zapowiadało się super fajnie i w ogóle, ale stwierdziłam, że jak ja - osoba, która nigdy w Japonii nie była - mogę pisać bloga o Japonii. Jedyne co mogłam to powielać informacje już napisane, korzystać z czyichś zdjęć, przytaczać fakty, które są mniej lub bardziej znane. Stąd też postanowiłam podjąć decyzję o zamknięciu bloga. Jednak to nie koniec mojej działalności. :) Jeżeli ktoś z Was miałby ochotę jeszcze ze mną pobyć jakiś czas to serdecznie zapraszam Was na mojego drugiego bloga, gdzie posty pojawiają się regularnie, bo też tematyka jest zupełnie inna, bliższa mojemu sercu. Blog ten nazywa się Kociołkiem Zdrowiedźmy i jest on o moim przejściu na wegetarianizm oraz o zdrowym odżywianiu i zdrowej pielęgnacji ciała. :)

To by było chyba na tyle. Dziękuję Wam wszystkim za to, że tak często mnie odwiedzaliście i komentowaliście moje wpisy. Ściskam mocno!

Wasza Kate - Amai Sakura.

wtorek, 2 stycznia 2018

Z duszy artysty...

Każdy kto zetknął się z cosplayem niewątpliwie przyzna mi rację. 
Osoby, które tworzą cosplay zdecydowanie można zaliczyć do artystów. 
Wiele godzin pracy włożonej w stroje tylko po to, by wcielić się w swe ulubione postacie, które wielokrotnie odzwierciedlają nas samych. Te, które swym zachowaniem niosą głębsze przesłanie, czy uniwersalne wartości.

Wielokrotnie zastanawiałam się jak to jest, że ludzie tworzący stroje potrafią pogodzić swoje życie prywatne z tym co lubią robić najbardziej, oraz jak radzą sobie z różymi opiniami ludzi, często niepochlebnymi na temat tego co robią. 
Z tego "gdybania" postanowiłam zrobić krótką serię mini wywiadów z polskimi cosplay'erami (kto wie, może i z czasem pokuszę się i o zagranicznych cosplay'erów).

  fot. V.U. Noxcraft
Jako pierwszą osobę poprosiłam o wywiad Linę Sakurę, której stroje mogliście podziwiać przy poście o cosplay'u. Jest mi szczególnie bliska, ponieważ pochodzi z tego samego miasta co ja i od dawna ją obserwuję, dlatego zapraszam Was do zapoznania się z niniejszym wywiadem jak i do zajrzenia na jej facebookowy profil. :)
Od jak dawna interesujesz się cosplay’em?
Od 2005roku, dokładniej od połowy sierpnia, więc już za mną 12lat w tym pasjonującym świecie! Czas szybko leci. 
Co wpłynęło na Twoją decyzję o przygodach z tą formą rozrywki?
W czasie wakacji nie miałam za bardzo pomysłu na to jak spożytkować wolny czas. Któregoś dnia siadłam do szycia (wtedy jeszcze ręcznego) i odkryłam, że to łatwe, wszystko przychodziło mi dość instynktownie. Uszyłam dla siebie parę ciuchów, a potem wpadłam na pomysł stworzenia stroju z jednej z serii, którą wtedy uwielbiałam. 
Czy przeszłaś jakieś szkolenia pomagające w tworzeniu strojów? (Jakieś kursy szycia czy obróbka plastyczna)
Jestem samoukiem, w zasadzie nikt w mojej rodzinie nigdy nie wykazywał talentu do szycia, więc było to sporym zaskoczeniem, że coś tam umiem. 
Kiedy stworzyłaś swój pierwszy cosplay, za kogo się wtedy przebrałaś i ile czasu na niego poświęciłaś?
 Pierwszy, który miałam na sobie, był złożony z rzeczy z szafy, była to Mireille z anime „Noir”. Potem było kilka z przerabianych ciuchów. Pierwszy uszyty w pełni na maszynie wykonałam trzy lata później i była to podstawowa wersja Hatsune Miku. Nie pamiętam ile czasu zajęło mi uszycie tego stroju, ale najwięcej pracy wymagało wtedy ode mnie wyszywanie rękawów koralikami. 
Ile czasu zajmuje Ci stworzenie cosplay’u teraz?
To zależy od stroju, bo są takie, które potrafię zrobić w tydzień, ale i takie, na które poświęcam nawet pół roku.
Z którego ze swoich strojów jesteś zadowolona najbardziej?
Na swoim koncie mam prawie sto strojów i każdy z nich, zaraz po stworzeniu, był tym, z którego byłam najbardziej dumna. Jestem zadowolona z każdej rzeczy, którą uszyłam, bo wymagała ode mnie czasu, zaangażowania, determinacji i pewnych pokładów pieniężnych. Nie umiałabym wybrać tego najlepszego. 
Co uważasz za swój największy sukces w tej dziedzinie? I co jeszcze chciałabyś osiągnąć?
 Moim największym sukcesem jest druga lokata na międzynarodowym konkursie Clara Cow’s Cosplay Cup na finałach w Hadze, w którym byłam (razem z Toru Atelier) reprezentantką Polski. Poza tym jestem bardzo dumna ze statuetki za najlepszą prezentację grupową na Maskaradzie w 2016. W przyszłym roku ponownie będę reprezentować nasz kraj (razem z Shironi Cosplay), tym razem na finałach konkursu European Cosplay Gathering i jest to dla mnie cudowne wyróżnienie! 
Czy możesz podzielić się z nami swoimi planami dotyczącymi nowych strojów?
W tym roku planuję uszyć strój Anny z filmu „Kraina Lodu”, konkretniej z dodatku, który wychodzi razem z nowym filmem Disneya „Coco”. Potem już będę mieć w głowie tylko strój na finały, ale jeszcze nie podjęłyśmy decyzji co to będzie. 
W jaki sposób odbierają Cię ludzie, gdy mówisz im o swoich zainteresowaniach?
Bardzo pozytywnie! Zawsze dopytują, chętnie oglądają filmiki z prezentacji, wspierają dobrym słowem. Lubię zarażać innych moją pasją. 
W jaki sposób radzisz sobie z hejtem? Często spotykasz się z nieprzyjemnymi komentarzami?
Bardzo często, ale już od dawna nie biorę do siebie krytyki, która nie jest konstruktywna. Lubię siebie taką jaką jestem i nie zamierzam się zmieniać dla kogoś, kto nawet nie ma odwagi by osobiście mi coś powiedzieć. 
Jakie są plusy i minusy cosplay’owania?
Żeby być cosplay’erem musisz ciągle nad sobą pracować, rozwijać umiejętności, uczyć nowych rzeczy, nie zamykać na uwagi od innych ludzi, a to wymaga czasu, którego często ludziom brakuje. Poza tym, jak każde hobby, cosplay pochłania dużo pieniędzy. Za to plusów jest o wiele więcej! Budowanie w sobie odwagi, walka ze stresem, przyjaźnie na całe życie, odkrywanie w sobie zdolności, o które często się nie posądzamy i wiele więcej! 
Czy spotkały Cię jakieś nieprzyjemne sytuacje, kiedy byłaś przebrana w jeden ze swoich strojów?
Jedyne przytyki jakie słyszałam to to, że jestem gruba. Przestałam się już tym przejmować, jestem jaka jestem, nie każdemu muszę się podobać, ważne, że są osoby, które cenią moje stroje i prezentacje. Poza tym czasami w drodze na sesje słyszałam pytanie czy to już Halloween, ale są to bardzo sporadyczne przypadki. 
Jakie rady dałabyś początkującym cosplay’erom?
Musicie w siebie wierzyć, nie stawać w miejscu i uśmiechać tak często jak tylko się da. Cosplay to ciężka praca nad strojem i prezentacją, ale i cudowne hobby pełne nowych wyzwań, które pozwala Wam być kim tylko chcecie. Powodzenia!

W poście możecie zobaczyć stroje wykonane przez Linę Sakurę. Prawda, że wyjątkowe? :)