niedziela, 28 lutego 2016

Muzyka tradycyjna w Japonii

Ohayou :)
Jako, że mam świra na punkcie muzyki chciałabym stworzyć dla Was krótką serię artykułów o japońskiej muzyce. Postaram się stworzyć coś co Was zainteresuje i być może zainspiruje. W pierwszej kolejności chciałabym, żebyście dowiedzieli się czegoś o japońskiej muzyce tradycyjnej. Później przejdziemy do j-rocka oraz j-popu, a na koniec napiszę coś o vocaloidach.


Copyright: Ken FUNAKOSHI Licence: Some rights reserved @: http://tiny.pl/g7x5m
Gagaku jest odmianą muzyki tradycyjnej - muzyką dworską. Nie można o niej powiedzieć, żeby była jakoś szczególnie przyjemna, ale niewątpliwie jest ona ciekawa (przynajmniej dla mnie). Zastanawiacie się pewnie, dlaczego muzyka miałaby być nieprzyjemna? Otóż ten rodzaj cechuje nieregularność. Dźwięki często nakładają się na siebie tworząc niekiedy nieznośną kakofonię. Zazwyczaj są one o wysokiej tonacji przez co nieprzyjemnie wwiercają się w ucho. W wielu przypadkach ocierają się one o fałsz. Występują również irytujące odgłosy przyrody takie jak głośne granie cykad czy uciążliwe wycie wiatru. Spróbujcie tylko wyobrazić sobie coś  takiego. ;)
Muszę Was jednak pocieszyć, że mimo tych minusów znaleźć możemy również plusy (może nie samej muzyki, ale wciąż są to plusy). Wykonawcy odgrywający japońską muzykę tradycyjną są niezwykle poważni co pokazuje jak wielką wagę przywiązują do tego co robią. Dla Japończyków tradycja jest niezwykle ważnym aspektem życia (ale o samej kulturze i japońskich tradycjach napiszę Wam niebawem osobny post). Samemu przedstawieniu towarzyszy również tancerz, który również odgrywa wielką rolę interpretując i podkreślając tym samym powagę sytuacji. Na niektórych ważniejszych uroczystościach w role tancerza wcielają się gejsze hipnotyzując widownię samym uwodzicielskim spojrzeniem.

Samo odegranie japońskiej muzyki tradycyjnej ma również swój ceremoniał. Przed pojawieniem się muzyków kapłan ofiarowuje bóstwu tamagushi. Dopiero po  tym pojawiają się muzycy (jeden po drugim!) i zajmują swoje miejsca. Zaczynają grać, gdy tylko tancerz zajmie swoją pozycję.
Zapraszam Was teraz do odsłuchania przygotowanego przeze mnie utworu (nie jest on w moim wykonaniu, nie bójcie się ;) ) oraz do obejrzenia tańca towarzyszącego temu wydarzeniu. Dajcie znać jak Wam się podoba! :)

https://www.youtube.com/watch?v=Gswr__MH6WI

6 komentarzy:

  1. No! Nie mam pojęcia, jak można tak tańczyć, ale muzyka brzmi jak całkiem niebanalny bicik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak widać - można. :) Z całego ceremoniału chyba właśnie ten taniec mi się najbardziej podoba :)

      Usuń
  2. Co do samej muzyki, nie mój klimat ale raz lub dwa da się posłuchać. Widać,że artystka wyczuwa się w muzykę i czuje,, bluesa " :D Ja najchętniej chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o japońskich filmach, najlepiej horrorach. Ciekawi mnie najbardziej ten słynny nawiedzony las. Mam nadzieję, że sprostasz mojej prośbie Katarzyno! :-D

    Buziaki kochana :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postawiłaś przede mną nie lada wyzwanie, Korni. Dobrze przecież wiesz jak bardzo boję się horrorów ;) Jednak by spełnić Twoją prośbę postaram się obejrzeć parę horrorów japońskich, bym miała jakąś podstawę do pisania :) Myślę, że możesz mi dać na to dwa tygodnie, a w między czasie zaglądaj do mnie w poszukiwaniu innych postów, które mam nadzieję, pojawią się niebawem :)

      Usuń
    2. To ja sobie zamawiam japońskie źryć, japońskie źryć jest najlepsze :D

      Usuń
    3. Kanaczku, mówiłam Ci wielokrotnie - odwiedź mnie :D To Ci zrobię japońskie żarcie :D

      Usuń