Każdy kto zetknął się z cosplayem niewątpliwie przyzna mi rację.
Osoby, które tworzą cosplay zdecydowanie można zaliczyć do artystów.
Wiele godzin pracy włożonej w stroje tylko po to, by wcielić się w swe ulubione postacie, które wielokrotnie odzwierciedlają nas samych. Te, które swym zachowaniem niosą głębsze przesłanie, czy uniwersalne wartości.
Wielokrotnie zastanawiałam się jak to jest, że ludzie tworzący stroje potrafią pogodzić swoje życie prywatne z tym co lubią robić najbardziej, oraz jak radzą sobie z różymi opiniami ludzi, często niepochlebnymi na temat tego co robią.
Z tego "gdybania" postanowiłam zrobić krótką serię mini wywiadów z polskimi cosplay'erami (kto wie, może i z czasem pokuszę się i o zagranicznych cosplay'erów).
Jako pierwszą osobę poprosiłam o wywiad
Linę Sakurę, której stroje mogliście podziwiać przy
poście o cosplay'u. Jest mi szczególnie bliska, ponieważ pochodzi z tego samego miasta co ja i od dawna ją obserwuję, dlatego zapraszam Was do zapoznania się z niniejszym wywiadem jak i do zajrzenia na jej facebookowy profil. :)
Od jak dawna interesujesz się cosplay’em?
Od 2005roku, dokładniej od
połowy sierpnia, więc już za mną 12lat w tym pasjonującym świecie! Czas szybko
leci.
Co wpłynęło na Twoją decyzję o przygodach z tą formą rozrywki?
W czasie wakacji nie
miałam za bardzo pomysłu na to jak spożytkować wolny czas. Któregoś dnia
siadłam do szycia (wtedy jeszcze ręcznego) i odkryłam, że to łatwe, wszystko
przychodziło mi dość instynktownie. Uszyłam dla siebie parę ciuchów, a potem
wpadłam na pomysł stworzenia stroju z jednej z serii, którą wtedy uwielbiałam.
Czy przeszłaś jakieś szkolenia pomagające w tworzeniu strojów? (Jakieś
kursy szycia czy obróbka plastyczna)
Jestem samoukiem, w
zasadzie nikt w mojej rodzinie nigdy nie wykazywał talentu do szycia, więc było
to sporym zaskoczeniem, że coś tam umiem.
Kiedy stworzyłaś swój pierwszy cosplay, za kogo się wtedy przebrałaś i
ile czasu na niego poświęciłaś?
Pierwszy, który miałam na sobie, był złożony z
rzeczy z szafy, była to Mireille z anime „Noir”. Potem było kilka z przerabianych
ciuchów. Pierwszy uszyty w pełni na maszynie wykonałam trzy lata później i była
to podstawowa wersja Hatsune Miku. Nie pamiętam ile czasu zajęło mi uszycie
tego stroju, ale najwięcej pracy wymagało wtedy ode mnie wyszywanie rękawów
koralikami.
Ile czasu zajmuje Ci stworzenie cosplay’u teraz?
To zależy od stroju, bo są
takie, które potrafię zrobić w tydzień, ale i takie, na które poświęcam nawet
pół roku.
Z którego ze swoich strojów jesteś zadowolona najbardziej?
Na swoim koncie mam prawie
sto strojów i każdy z nich, zaraz po stworzeniu, był tym, z którego byłam
najbardziej dumna. Jestem zadowolona z każdej rzeczy, którą uszyłam, bo
wymagała ode mnie czasu, zaangażowania, determinacji i pewnych pokładów
pieniężnych. Nie umiałabym wybrać tego najlepszego.
Co uważasz za swój największy sukces w tej dziedzinie? I co jeszcze
chciałabyś osiągnąć?
Moim największym sukcesem jest druga lokata na
międzynarodowym konkursie Clara Cow’s Cosplay Cup na finałach w Hadze, w którym
byłam (razem z Toru Atelier) reprezentantką Polski. Poza tym jestem bardzo
dumna ze statuetki za najlepszą prezentację grupową na Maskaradzie w 2016. W
przyszłym roku ponownie będę reprezentować nasz kraj (razem z Shironi Cosplay),
tym razem na finałach konkursu European Cosplay Gathering i jest to dla mnie
cudowne wyróżnienie!
Czy możesz podzielić się z nami swoimi planami dotyczącymi nowych
strojów?
W tym roku planuję uszyć
strój Anny z filmu „Kraina Lodu”, konkretniej z dodatku, który wychodzi razem z
nowym filmem Disneya „Coco”. Potem już będę mieć w głowie tylko strój na
finały, ale jeszcze nie podjęłyśmy decyzji co to będzie.
W jaki sposób odbierają Cię ludzie, gdy mówisz im o swoich
zainteresowaniach?
Bardzo pozytywnie! Zawsze
dopytują, chętnie oglądają filmiki z prezentacji, wspierają dobrym słowem.
Lubię zarażać innych moją pasją.
W jaki sposób radzisz sobie z hejtem? Często spotykasz się z
nieprzyjemnymi komentarzami?
Bardzo często, ale już od
dawna nie biorę do siebie krytyki, która nie jest konstruktywna. Lubię siebie
taką jaką jestem i nie zamierzam się zmieniać dla kogoś, kto nawet nie ma
odwagi by osobiście mi coś powiedzieć.
Jakie są plusy i minusy cosplay’owania?
Żeby być cosplay’erem
musisz ciągle nad sobą pracować, rozwijać umiejętności, uczyć nowych rzeczy,
nie zamykać na uwagi od innych ludzi, a to wymaga czasu, którego często ludziom
brakuje. Poza tym, jak każde hobby, cosplay pochłania dużo pieniędzy. Za to
plusów jest o wiele więcej! Budowanie w sobie odwagi, walka ze stresem,
przyjaźnie na całe życie, odkrywanie w sobie zdolności, o które często się nie
posądzamy i wiele więcej!
Czy spotkały Cię jakieś nieprzyjemne sytuacje, kiedy byłaś przebrana w
jeden ze swoich strojów?
Jedyne przytyki jakie
słyszałam to to, że jestem gruba. Przestałam się już tym przejmować, jestem
jaka jestem, nie każdemu muszę się podobać, ważne, że są osoby, które cenią
moje stroje i prezentacje. Poza tym czasami w drodze na sesje słyszałam pytanie
czy to już Halloween, ale są to bardzo sporadyczne przypadki.
Jakie rady dałabyś początkującym cosplay’erom?
Musicie w siebie wierzyć,
nie stawać w miejscu i uśmiechać tak często jak tylko się da. Cosplay to ciężka
praca nad strojem i prezentacją, ale i cudowne hobby pełne nowych wyzwań, które
pozwala Wam być kim tylko chcecie. Powodzenia!
W poście możecie zobaczyć stroje wykonane przez Linę Sakurę. Prawda, że wyjątkowe? :)